Historia psychologii a filozofia historii
Filozofia a Psychologia -na skrzyżowaniu dróg Humanizmu
(Essej współczesnego Hioba )
Zamiast wstępu:
Istnieją różne Zamki -warowne i zamki i zamknięcia, którymi odgradza się człowiek od człowieka- czy to zamki z fosą czy zamki w drzwiach lub samozamykanie się człowieka na drugiego człowieka (w pracy, w rodzinie -domu ,szkole itp.) . I tak jak kiedyś pewnemu prof. filozofii T. Tatarkiewiczowi udało się w czasie wojny wobec karabinów wroga w ostatniej chwili podnieść z błota i uratować rękopis traktatu „O Szczęściu”- tak i mi we wrogich okolicznościach udało się uratować skromniejszy rękopis -pisany nie tyle z pozycji eudajmonizmu ( jak u tego wojennego filozofa)- co raczej współczesnej holistycznej filozofii człowieka .
Dzień I - Co widać na skrzyżowaniu dróg życia ?
Na pewnej indonezyjskiej wyspie Celebes mieszkańcy jako najważniejszą uroczystość w życiu paradoksalnie uważają pogrzeb i przygotowują się do swojego pogrzebu już od młodości , na który to gromadzą nie tylko pieniądze- ale przede wszystkim swoje dokonania uznając, że pogrzeb świadczy o sobie samym i o tym na co sobie zasłużyłeś za życia u innych. Im bardziej wystawny pogrzeb gromadzący więcej ludzi tym większe zasługi dokonałeś- bo inaczej ludzie by tak licznie nie przyszli. W zamierzeniu nie chodzi tu tyle o zgromadzone pieniądze, ile bardziej o zasługi dokonane dla innych , którzy mają cię we wdzięcznej pamięci . Bywało że pogrzeby ubogiej a uczciwej osoby np. skromnej matki wielodzietnej rodziny -sprzedawczyni warzyw z bazaru, trwały dłużej i lepiej wspominano niż pogrzeb bogacza-urzędnika, który wlepiał mandaty na tym bazarze lub sędziego, policjanta ,na który nie chcieli przychodzić ludzie (bo krzywdzili mniej lub bardziej niesłusznymi „karami” ze sztucznie narośniętych praw-podatków , których jeszcze nigdy w życiu nie było tak ogromna ilość na świecie jak obecnie).
W moim życiu (pewnie podobnie jak w Twoim Czytelniku) od czasu szkoły podstawowej zmuszano mnie na lekcjach tzw. „humanistyki” do czytania przez dziecko wielu książek o fikcyjnych bohaterach lub drańskich władcach-psów wojny lub dziwacznych baśni o głupich królewnach fikcyjnych artefaktów lub magicznych różdżek ,co okazuje się dziś dla mnie tylko stratą czasu -bo były w większości te „sztuczne sztuki” literackie o sztucznych postaciach lub niezaistniałych zdarzeniach. Podobnie stratą czasu dziś dla mnie było obejrzanych wiele fabularnych filmów,kryminałów lub sztuk teatralnych o niezaistniałych lub złych postaciach – o jakichś królach , tyranach, niesprawiedliwych wojnach z pseudobohaterami w stylu Supermenów , Bondów lub Terminatorów -tak naprawdę antybohaterów bo „specjalistów” od antywartości humanistycznych.
Zło i głupotę ludzką z historii świata łatwiej widać i sprzedać w telewizji , książkach czy gazetach -przepełnionych głównie negatywnymi wiadomościami, niż opisać trudniej dostrzegalne tak zwane „dobro”. Gdyby oglądać codzienne wiadomości w telewizji czy internecie -gdzie co wybuchło , kto kogo i dlaczego zabił, obraził słownie lub jak głupie finansowo decyzje podejmują na stratę podatników opluwający się wzajemnie politycy- ma się nieodparte manicheistyczne wrażenie że świat jest przede wszystkim zły ,a „człowiek człowiekowi wilkiem” -jak pisał kiedyś filozof Hobbs.
Ja podzieliłem raczej los biblijnego Hioba niż Hobbsa lub biblijnych Manicheistów .
Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw w swoim życiu że napiszę w ukryciu taki „pamiętnik przedśmiertelny” -bez dostępu do fachowej literatury i źródeł . Stąd mimo odniesień do znanych filozofów i naukowców zachowałem oryginalą formę pierwotnych zapisków pisanych „resztkami pamięci” -z wrażeniem że wkrótce mnie rozstrzelają .Stąd proszę o wybaczenie ,że nie podałem szczegółowo jak w jakiejś pracy magisterskiej żródeł tego skąd pamiętałem przytaczane tu poglądy różnych naukowców i filozofów .
Co widzieli ludzie w czasie śmierci klinicznej ?
W świetle tutaj rozważanych doświadczeń ludzi co przeżyli tzw. „śmierć kliniczną” ( z ang.NDE) i wrócili z tzw. „Równoległych światów” do życia to odpowiedź pierwszego kosmonauty Gagarina ,że „nie widział Boga w kosmosie” była tak samo wywróceniem „do góry nogami” sensu jak pytanie czy ktoś widział w kosmosie prawdę , dobro, piękno ? Pewnie ten komunistyczny ateista nie wiedział ,że słowo „Kosmos” pochodzi od słowa „Ład, Harmonia”(wg greckiej etymologii ) ”- tak samo jak od tego samego słowa kosmos pochodzi pojęcie „kosmetyki” co miały uładzić i zharmonizować na przykład wygląd.
Kosmos dla greckiego filozofa Platona był więc „niebem harmonii i ładu” -a nie „niebem satelitów” od szpiegowania i kombinowania wojskowych militarystów co tu jeszcze złego zrobić na Ziemi.
Logika metafizycznie pojętych „wartości” podobnie jak logika uczuć nie jest logiką fizyka lub szachisty co fizycznie przesuwa pionki na szachownicy aby kogoś zbić lub pokonać. Wysokiego rzędu wartości etyczne podobnie jak piękną muzykę lub szczyt góry przeciętnemu turyście daleko trudniej dostrzec niż podstawę góry u której stoi i nie każdy ma nastrojone „wewnętrzne radio” na odbiór „wysokich fal ”.
Obecnie nawet Psychologia i Pedagogika od niedawna zaczęła odróżniać tzw. inteligencję emocjonalną od logicznej- podczas gdy o czymś podobnym filozofowie fenomenologii i aksjologii wartości pisali już znacznie wcześniej.
Żelazna logika astronomów i gwiazd na niebie nie jest logiką poety piszącego wiersze o księżycu ,a czasoprzestrzeń dzieląca ludzi wzajemnie od siebie nie jest zgodna z geometrią matematyczną Euklidesa . Słynny A. Einstein udowadniał już na początku XX w ,że przestrzeń i czas wzajemnie się „zaginają” w różne czasoprzestrzenie lub w „tunelowanie kwantowe”- przestrzenie kosmiczne nie są więc „odległe i niezmienne” jak dawniej uważał I. Newton.
Tymczasem czasoprzestrzeń dzieląca ludzi od siebie to odległość głównie dobra od zła, piękna od brzydoty i czas prawdy oddzielającej od czasu zakłamanego życia- i tak odsuwają się ludzie od siebie jak nie nadają na tych samych „falach wartości”.
Ale podobnie też tak samo zbliżają się do siebie różni „podli i źli ludzie”- jak nadają na tych samych „falach antywartości lub zła”.
Dodam tu dygresją , że nawet mój pies na spacerze nie porusza się wg zasad geometrii -tylko po dziwnych trajektoriach wartości „lubienia lub nielubienia” czegoś lub kogoś (a w nocy nagle szczeka w starej pożydowskiej kamienicy na ściany lub pusty korytarz -chociaż nikt nie idzie i nie zapala się czujka ruchu-jakby „widział duchy”?) . Jak ktoś posiada zwierzęta domowe to pewnie wie ,że wyczuwają one znakomitą empatią w sposób niewytłumaczalny pozytywną lub negatywną „energię” innych zwierząt lub ludzi- i nawet zwierzęta kierują swoje kroki głównie „preferencjami emocji”, którymi wyczuwają inne byty.
W dawnych czasach czas nie był tak ważny jak w obecnych czasach i czas mógłby nawet nieistnieć -bo wszystko było tak samo jakby „zatrzymał się czas” .
Obecnie czas zegarowy to konieczny ale złudny i drański strażnik więzienny zakładników pośpiechu i ucieczki „złodziei czasu” w złudnej pogoni za pieniądzem i krótkoczasowych wahań giełdowych . Tymczasem czas psychologiczny człowieka nie jest czasem mechanicznego zegara na ścianie-bo w świecie ludzkim można szybko przyspieszyć lub odwrócić „zły czas” lub cofnąć się w czasie -np. do „starych dobrych czasów” jak ci źle !
Myśl w czasoprzestrzeni człowieka potrafi nie tylko nagle „cofnąć czas” ale i zbliżyć przestrzeń do człowieka , które to nagłe zbliżenie nie jest możliwe w świecie gwiazd ani zbliżeniem kamiennych gór . Ale pomyślenie ,że „wiara góry przenosi” może rzeczywiście zbliżać ludzi do wstąpienia „do góry” - wzwyż wyższych wartości . Taka „podróż w czasie” w rzeczywistości jest możliwa nawet bez budowy „wehikułu czasu” i jest podróżą po kosmosie określonych kręgów „ wartości-uczuć” .
Wg doświadczeń ludzi po NDE uczestniczymy w jakiejś „grze życiowej” nie na czas -tylko na zbieraniu dodatnich punktów z wysokiego rzędu ogólnie mówiąc „wartości ogólnoludzkich”-niezależnie w jakim czasie i jak krętymi drogami zdobywasz te punkty takiej gry na ziemi Ty zakręcony „krętaczu życiowy”
Życie byle jakie lub antywartościami nie jest karane przez jakiegoś Boga tylko nie są dodawane punkty w „Równoległych światach” wg doświadczeń NDE, jak niczym 0-Zero co się nie sumuje i niedoładowywuje to twoich „baterii życiowych” aby potem wznieść się na wyższe „poziomy Aksjologiczne-Astralne ” w zaświatach. Potem takie „niedoładowane” złe duchy błąkają się nisko przy ziemi i takie na ogół „hałaśliwe duchy” nagrywane są na urządzeniach EVP lub DVD w tzw. „nawiedzonych miejscach” (które często były przesiąknięte negatywną energią złych ludzi , morderstw , samobójstw lub złych wydarzeń.
Szczególnie negatywne NDE zdarzały się w opisach śmierci żołnierzy lub policjantów co lubili bić „na oślep” i mordować ludzi i robili różne złe rzeczy- jak to zwykle bywa na wojnach lub przy biciu ludzi na manifestacjach. O ile większość doświadczeń NDE przewartościowywała potem myślenie i życie ludzi na lepsze lub „wyższe wartości” , o tyle źli ludzie lub ateiści po NDE nie bardzo umieli nazwać co ich spotkało i jak się „poprawić” -choć czuli jakiś przymus poprawy to z powodu ich niedowiarstwa- ateizmu przybierało to nieraz karykaturalne formy.
Tak na przykład wg opisów ze strony internetowej dr J.Longa (co badał podobnie jak dr R.Moody zjawiska śmierci klinicznej ) pewien niereligijny amerykański żołnierz co chwalił się wysokim poziomem nienawiści do Wietnamczyków ,których jak sam pisał nie wiedział czemu mordował w ich własnym kraju (w tym pisał ,że rozstrzeliwał dzieci) ,potem gdy sam został postrzelony i „wylądował” przez chwilę na „drugim świecie” duchy zamordowanych zapędziły go do czegoś w rodzaju „piekła” (w które wcześniej na wierzył jako ateista) , gdzie podobni mu źli żołnierze o wyglądzie diabłów tak samo biły go jak on „bił Żółtków”. W ramach absurdalnej „poprawy” po powrocie do życia postanowił zostać nauczycielem historii dzieci w szkole aby nauczać jako samozwańczy „bohater wojenny” tak pyszałkowatej amerykańskiej historii ,że fajnie być żołnierzem „drapieżnego Imperializmu” co bombami i kulami „częstował” biednych ludzi a nawet dzieci w biednych krajach. Ten zły „żołdak imperializmu” sam niczego się nienauczył i uczył dzieci absurdalnej historii mordowania biednych ludzi co bronili swojej ziemi przed bogatymi imperialistami.
Inny bezideowy „bandzior z amerykańskich przedmieść” gdy w bójce uderzył łbem o mur i wylądował „na „drugim świecie” dalej toczył bójki w zaświatach w jakimś piekle z podobnymi sobie bandytami aby po powrocie do życia stwierdzić ,że to go tyle „nauczyło” ,że wszędzie na ziemi (i na drugim świecie też) jest walka o wszystko i ze wszystkimi - i dalej szerzył swoją idiotyczną filozofię „walki i nienawiści” -jak diabeł z piekła ,w którym już był.
Był tak ślepym moralnie człowiekiem , że nie umiał dostrzec ani na ziemi ani w „tak zwanym niebie” dobra i światła boskiej miłości -tylko z „klapkami na oczach” wszędzie widział tylko zło i sam dodawał zło do zła -zamiast dobra do dobra -i dalej szukał podobnych sobie „złych przeciwników zła”.
Tymczasem nie po to rodzi się człowiek na świecie by zachowywać się jak „dziki zwierz w buszu” -tylko im mniej mamy z dzikiego zwierza tym bardziej jesteśmy ludźmi. Tu tkwi też tajemnica reinkarnacji -czyli „karnacji tzw. złych duchów” za cofanie się w rozwoju -bo nawet w buddyźmie „jaśnie oświecone” czyli dobre duchy nie inkarnują już jak osiągnęły tak zwany „święty spokój” -zamiast nieświęty niepokój.
Ustawiczne niepokojenie innych, lęki , depresje i dziwactwa różnych ludzi i niektórych chorych psychicznych oraz chaos pojęciowy wędrują głównie za głupimi czyli złymi ludźmi -niczym cień królestwa ciemności z dna piekieł głupoty ludzkiej.
Inna Amerykanka-ateistka co nie wierzyła w nic poza pieniędzmi gdy z powodu napadu rabunkowego na pieniądze znalazła się przez chwilę w czymś w rodzaju ciemnego tunelu na „drugim świecie” -po powrocie do życia stwierdziła że wszystkie religie mają trochę racji (mimo że się znacznie różnią -a nawet są sobie sprzeczne) i „poprawiła się” w taki sposób ,że nie pieniądze tylko Weganizm stał się jej „religią”- jak kuchnia wegańska ,garnki i łyżki niewiele mają wspólnego z Bogiem , tolerancją i „miłością bliźniego” jakie na drugim świecie też „odczuła” (-jak sama pisała) . Bezideowość i chaotyczne poglądy na ziemi nie pozwoliły jej nazwać spotkanego w zaświatach anioła-Aniołem lub Boga Bogiem -tylko wydawało jej się że rozmawiała z jakimiś fajnymi „Weganami wśród zieleni” -bo tam nie jedzą mięsa !
Inna biedna Murzynka z objętego suszą Sudanu w czasie porodu i operacji jak „wyszła z ciała” zobaczyła żyzną ziemię z jakimiś sympatycznymi „fajnymi ludźmi” i niezadowolona była z lekarzy ,że przywrócili ją do marnego i biednego życia w buszu z brudnymi i zwalczającymi się plemiennie Murzynami .
Z powodu braku znajomości różnych religii nie potrafiła też nazwać „nieba -niebem” lub „aniołów -aniołami” -bo o tym nigdy nie słyszała ,tylko prymitywnie określała swoje doświadczenie jako żyzna ziemia z sympatycznymi „ludziami-duchami” co ją witali (choć opis przypominał tzw.” raj ).
Głupota jest inną nazwą na moralnie złych ludzi ale tylko według niektórych filozofów–bo nie nazwie „zła złem” Psycholog wściekłemu „bachorowi z ADHD” co bije inne dzieci w szkole ani taka pani nienazwie „głupkiem” swojego bogatego klienta- na przykład nielubianego przez pracowników Szefa firmy co płaci za „odstresowanie na kanapie” za złe traktowanie podwładnych w pracy ,którzy go nielubią. Złem lub głupotą życiową nazwie to tylko filozof lub teolog .
Brak wypracowania sobie za życia pewnych pojęć lub mądrości powoduje, że nawet po śmierci człowieku „jaki głupi byłeś taki będziesz” i nie będziesz umiał trafnie nazwać tego co widzisz po śmierci.
Pewna żydowska kobieta co „słabo znała” nawet Judaizm , gdy podczas operacji „wyzionęła ducha” i wróciła do życia postanowiła być „bardziej religijna” stwierdziwszy ,że wszyscy „wielcy mieli rację” -Mojżesz, Budda, Łazarz a nawet Mahomet i liczni bogowie Hinduizmu , jak nie da się pogodzić tak odmiennych religii ze sobą . Mimo stwierdzenia, że na drugim świecie pokazano jej film z życia i jak krzywdziła innych i „ważono” jej dobre i złe uczynki -zamiast zrobić coś realnie dobrego własnymi rękami zajęła się głównie medytacją abstrakcji sprzecznych doktryn, mimo iż nie za medytację i nie ze znajomości doktryn tylko z realnych czynów „była egzaminowana” .
Tymczasem w świetle NDE zaświatowe „byty wyższego rzędu” nie pytają zmarłych o ich poglądy naukowe czy religijne- tylko po prostu wyświetlają film z dobrych i złych etycznie chwil i sam człowiek wstydzi się siebie i sam zmarły wydaje o sobie wyrok że brakło mu „energii dobra” na wyższe piętra „zaświatowej Wieży Babel”- i ląduje się na drugim świecie w kręgu podobnie głupich duchów jak się było na ziemi.
Nie każdy więc zobaczy na tak zwanym „drugim świecie” swoje rodziny lub Anioły-a raczej tych z którymi był najbliżej pod względem „wartości- uczuć” ( nawet jeśli były to antywartości)
Nie nagradzają nas potem jakieś „Anioły ani Jezus lub Budda” z nagród ,dyplomów lub za „bycie ważnym” w pracy ani nie nagradza się tam naukowców z teorii naukowych (bo i tak tam lepiej wszystko wiedzą) , tylko odpytują cię „zaświatowe” duchy- przewodniki z elementarnych prawd zawartych już w „Egipskiej Księdze Umarłych” -którą znał już Mojżesz i streścił to samo do „10 boskich przykazań” (bo te przykazania są jakby żywcem wyjęte z tamtej księgi , którą znał Mojżesz).
Znakomitym przykładem pozytywnego NDE przy jednoczesnej nieznajomości doktryn religijnych były wyznania małych dzieci z odmiennych nawet kultur -gdy w czasie utonięć lub wypadków opuszczały duchem ciało , widziały i słyszały „z góry” siebie i innych ludzi w pobliżu ( np.ratowników -co niemożliwe logicznie było widzieć i słyszeć myśli innych) i po pokonaniu tunelu do „świetlistych istot” często rozmawiały z dawno zmarłymi krewnymi lub bliżej nieznajomymi postaciami o wydarzeniach z przeszłości ale i z przyszłości ,której znać jeszcze nie mogły.
Pewien mały chłopczyk uratowany od śmierci klinicznej powiedział po powrocie do życia swemu lekarzowi ,że rozmawiał w czasie śmierci z duchem Batmana- bo akurat Batman był mu jedynym znanym i ulubionym bohaterem zabaw. To jakby tak zwane „duchy – przewodniki” wiedziały jaki najkorzystniejszy przybrać wygląd do oprowadzania po zaświatach.
Kto chce zobaczyć zamiast Aniołów -Buddę lub Harego Potera lub fikcyjnego Batmana jako ulubioną postać -to chyba będzie miał szanse na „drugim świecie” , bo duchy -przewodniki zrobią sobie „takie jaja z ciebie”- a potrafią one wyśmiewać się z różnych ludzkich dziwactw.
Zgodnie z doświadczeniami OOBE instytutu Monroe’a -na koniec ci „przewodnicy duchowi” zaprowadzą cię przed coś w rodzaju Rady Mędrców ( -jakby jakichś „Archaniołów”) gdzie nie tyle będą cię sądzić ale raczej pośmieją się z różnych głupot jakie narobiłeś człowieku w życiu – tak jak dobrotliwa matka śmieje się z niesfornego synka ,że „na złość mamie nieubiorę czapki na mrozie- i odmrożę sobie uszy”. Ta Rada Mędrców odeśle cię na koniec na właściwy tobie poziom półgłupków lub półmądrych lub „mądrych inaczej” na jaki sobie zasłużyłeś -niesłuchając matki i niewkładając odpowiedniej „czapki mądrości” na twoją głowę.
Pewien zmarły żydowski żołnierz co miał się za „obrońcę uciśnionych” -uciskając jednocześnie granatami Palestyńczyków w Strefie Gazy po powrocie do życia przyznał ,że rozmawiał na drugim świecie z taką Radą Mędrców ,którym odpowiedział ,że „łatwo wam śmiać się z niego siedząc wygodnie na tronie z chmur” ale jemu daleko trudniej zrealizować ich uwagi- na co Mędrcy znów wyśmiali go i w nagrodę za taką odpowiedź natychmiast „zawrócili go na Ziemię” - aby miał szansę udowodnienia „poprawy” i nie trafił przypadkiem do piekła.
To była życzliwa Rada Mądrych Duchów-Wyśmiewaczy , a nie Rada Sędziów-Katów.
Większość pacjentów wracających do życia po śmierci klinicznej stwierdzała ,że to przeżycie trwale zmieniało ich system wartości i światopogląd na bardziej pozytywne myślenie „wyższymi wartościami niż wartości materialne” i byli o tyle mądrzejsi od innych lub nabywali nowe umiejętności paranormalnego przewidywania .
Instytut dr J.Longa co badał powyższe zjawiska śmierci klinicznej doszedł do wniosku ,że zatem nie ze znajomości doktryn religii lub nauki były „egzaminowane” zaróno dzieci jak i zmarli dorośli- a podawane przez nie informacje w żaden logiczny sposób nie dawały wytłumaczyć się niedotlenieniem mózgu czy halucynacjami narkozy -z uwagi na trafność i prawdziwość podawanych informacji z otoczenia w czasie wyłączenia fali aktywności EEG mózgu umierającego pacjenta.
Myślenie- inteligencja zrodziła się wg Darwina u małpoludów do rozwiązywania problemów zagrożenia życia do celu „poprawy losu”- a nie dla celów mistycznej kontemplacji „piękna świata”. Podziwianie piękna świata , sztuka i kultura wysokich wartości ludzkich nie wynikała więc z darwinowskiego kombinowania jak tu walczyć ze wszystkimi „o byt i przetrwanie” .Inteligencja lwa lub tygrysa podobnie jak inteligencja złodzieja lub żołnierza na wojnie służy właśnie kombinowaniu jak tu się podkraść, oszukać przeciwnika , zaskoczyć i zadać krzywdę .
Nie jest więc tym samym co „inteligencja emocjonalna” od wyczucia estetyki ,piękna i dobra ,którą to odmienną inteligencję nie bardzo posiadają lwy, tygrysy i różne ludzkie kreatury i „psy wojny” , ani tej inteligencji nie mają ogórki na krzaku ani pomidory w doniczce.
Medytacja w najważniejszych religiach świata nie polega na logice fizyka lecz na meta-fizyce tak samo jak estetyka piękna (lub teologia Boga jako miłości) należy do innego rodzaju inteligencji .
Twierdzenia ateistów, neopozytywistów lub niektórych „naukowców” o nienaukowości Humanistyki lub Teologii są tak samo niedorzeczne jak wykrzykiwanie tegoż naukowca do swojej żony lub kochanki, że go „nie rozumie” -jak uczucia i miłość nie są „rozumieniem” tylko „czuciem serca”.
Albo coś się czuje lub kogoś kocha -albo nie i nie podlega to logice rozumu i rozumienia.
Filozofia, kultura i estetyka nie wynikają więc z teorii ewolucji Darwina jaką wciskano mi w komunistycznej szkole jako ważnej teorii materializmu.
Dopiero na studiach poznałem słabość teorii ateizmu-bo z punktu widzenia doświadczeń śmierci klinicznej Absolut pojęty jako „Odwieczna Miłość” po śmierci nie „nagradza” ludzi za inteligencję logiczną ani za „wiedzę naukową” ( czy za „bycie ważniakiem” - lekarzem, prawnikiem, generałem lub tp. )-bo inaczej przecież małe i niewykształcone dzieci nie miałyby szans „na niebo” podczas gdy są tego nieba bliżej niż niejeden szalony naukowiec czy wściekły generał lub prokurator na sali sądowej.
Nawet Jezus powiedział kiedyś ,że należy „stać się ponownie jak dzieci” bo są bliżej „królestwa niebieskiego” -zapewne z powodu kierowania się przez dzieci prostymi ocenami dobra-zła i unikaniem nieprzyjemnych ludzi i sytuacji -podczas gdy dorosły potrafi świadomie wybierać złe towarzystwo , „negatywne” wartości lub antywartości .
Mózg zbudowany z podobnych neurokomórek lub bio”tranzystorów” (podobnie jak małe tablety i duże komputery zbudowane z tych samych małych elementów )-nie jest tym samym co odmienne nagrane na tych „procesorach” mózgowych odmienne „programy działania” .
To właśnie to co nazywa się Duszą lub Aurą „Emocji-Wartości” nadaje im odmienną „wartość dodaną” -odmienną niż sam mózg jak komputer, na którym są nagrane jakieś „dobre lub złe” programy lub bardziej lub mniej wartościowe gry . System „Wartości- emocji” indywidualnej człowieka można powiedzieć to właśnie osobna „osobowość osoby” czyli ,czyli taka ”osobna chmura danych” jak WiFi otaczająca każdą osobę-osobno odrózniająca jedne osoby od innych osobowości w mrowisku dżungi ludzkiej.
Stąd tak też pojęcie „osoby” jako osobnych programów życiowych rozumiane jest przez hipnoterapeutów regresji poprzednich wcieleń ludzkich (np. wg psychoterapeutów Instytutu Newtona). W tym znaczeniu ludzie nie są sobie równi jak w „deklaracji ONZ”- bo człowiek człowiekowi nie jest równy pod względem nie tylko wykształcenia ,talentów ,wyglądu lub bogatego lub ubogiego lub bylejakiego „oprogramowania mózgowego ” ,które steruje jego chwiejnymi krokami w ciągnięciu przez różne zakręty ślepego losu swojego „bagażu życiowego”.
„Software” umysłowości ducha (czyli zespół „ Emocji-wartości” ) nie jest tym samym co „hardware” komórek-biotranzystorów podobnie medycznie zbudowanych mózgów ludzkich. Można nawet powiedzieć „pokaż mi swój komputer lub smartfon-a powiem Ci kim jesteś”.
Obecnie mamy naukową „Wieżę Babel” i różni naukowcy piszą często o tym samym -ale różnymi słowami. Aksjologia filozofii próbuje więc unifikować różną „nowomowę” tzw. humanistów -tak jak teoria unifikacji w fizyce próbuje pogodzić różne teorie fizyki w jedno. Dla rasowego filozofa społecznego jak ja różnica między definiowaniem emocji a uczuć w psychologii jest taka , że „emocje” to chwilowe zewnętrzne ujawnienie konktretnej wartości ( lub antywartości), a uczuciowość w ogólnym znaczeniu jest odbiciem ogólnej wewnętrznej prawdy uznanych przez kogoś jego wewnętrznej „hierarchii wartości” pod względem „czucia” zgodności z nimi .
Z kolei intuicja-wg filozofów przeciwnie do „zagmatwanych ” psychologów jest prze-czuciem , czyli czuciem przeciwnych wewnętrznym niezgodności lub zgodności czegoś z przyjętymi przez kogoś ogólnymi wartościami.
Już od czasów filozofa Platona istnieje nie dowolna jak się komuś podoba „ilość wartości” -lecz dają się obiektywnie wyodrębnić najważniejsze ogólnoludzkie wartości np. Dobra, Prawdy i Piękna lub ich synteza w Miłości .
Bo to się naprawdę najbardziej kocha co jest prawdą dobra – i to właśnie jest piękne.
Emocje więc tak jak intuicja i świat wartości są „czuciem serca” – a nie rozumu , który to rozum tylko zatwierdza mniej czy bardziej logicznie to co „podsunie mu serce” -czyli dobra lub zła wola „serca wartości” .
Dzień II – Psychologia emocji a Filozofia wartości
Metafizyka Dobra ( czy Absolutu) co musi się dobrem dzielić jest nieco sprzeczna z prawami fizyki- gdzie wszystko dąży do minimum w Entropii -a nie do wzrostu energii. Idealne Dobro-Absolut aby był „dobry” musi się dzielić dobrem i musi być zauważony przez ludzi -a nie przez kamienie czy chwasty przy drodze, bo inaczej co to byłoby za „dobro” co nie dzieliłoby się „dobrem” i nikt by go nie widział.
Czyli Absolut-Dobro wymaga obecności żywego człowieka -a nie pomnika z kamienia , co potrafi dobro zauważyć i nazwać jako „dobre jest”.
Platońskie pojęcia Prawdy, Piękna i Dobra zakładały ,że są to realnie widoczne idee przez ludzi w „jaskini życia”- inaczej gówno warte byłoby życie .
Tak samo dla Platona były obiektywne te idee jak obiektywna dla matematyka Pitagorasa była idea prawdy, że 2+2=4- bo inaczej niemożliwe byłoby sprawiedliwe liczenie i płacenie długów pieniędzy lub ważenie towarów na Ateńskim bazarze gdyby każdy zmieniał zasady .
Przeciwnie do różnych agnostyków i ateistów (np. Roberspiera, Lenina lub Stalina co wymordowali wielu-rozpoczynając od „swoich ludzi”) Bóg lub Absolut po śmierci nie „nagradza” za bycie bardziej „ inteligentnym” od innych ,bo przecież inteligencją wykazuje się też niejeden złodziej i oszust -tylko w świetle doświadczeń życia po śmierci nagradzane są dobre intencje i pozytywne „wartości-uczucia” ,czyli wyczucie „czucia dobra” .
Inaczej mówiąc to co się określa że ktoś ma „dobre serce” to sensowna sprawiedliwość boska- bo inaczej wielu z historii inteligentnych złodziei , bankierów-banksterów, szalonych prawników, drańskich królów ,przebiegłych tyranów lub krwiożerczych generałów lub krwiopijczych kapitalistów-wyzyskiwaczy i wstrętnych „burżujów” -szujów co po trupach pchali się wzwyż bo mieli wysoki „stopień inteligencji” musiałby Bóg za samą inteligencję nagradzać te podłe kreatury .
Często bywa ,że dorośli ludzie zapominają ,że jako małe i nieuczone dzieci nie znające się na pieniądzach i na czasie na zegarku byli bardziej „szczęśliwi” w dzieciństwie -niż później jako dorośli ludzie zagonieni za uciekającym czasem ,pieniędzmi i materialnymi dobrami -artefaktami ich rzekomej wielkości !
To też podkreśla jakąś „sprawiedliwość boską” pewnej „grze życiowej” nie na czas, w której nie czas i nie pieniądze i artefakty materialne są nagradzane- tylko niezależnie od czasu i pieniędzy nagradzane jest tylko osiągnięcie wysokiego poziomu „wartości-uczuć” , które to szczęśliwe chwile są dostępne już nawet małym dzieciom -a nawet ich kochającym psom i kotom nie znających się przecież na zegarku i pieniądzach !
W obecnej naukowej „Wieży Babel” różni psychologowie , pedagogodzy i technokraci wymyślają różne wzajemnie sprzeczne ze sobą teorie na ten sam temat i przy opisie tego samego zjawiska społecznego -a teolodzy od dawna twierdzili , że tylko diabeł jest „mistrzem podziałów” .
W medycznej koncepcji neurofizjologicznej emocje sprowadza się do „chemii” w układzie limbicznym ( np.ciało migdałowate) uruchamiające przez przysadkę układy odmiennych hormonów „stresu-walki” lub „hormonów szczęścia” ( np. endorfin ).
Nieraz widziałem w TV lub tabloidach jak niejedna „celebrytka” skarżyła się ,że pod wpływem „hormonów -czy chemii” zrobiła coś źle lub „nie czuje chemii” -i znów musi szukać nowego kochanka . Ale taka teoria „chemiczna” jest amoralna i nie wyjaśnia przyczyny „złych lub dobrych” zachowań .Zasłanianiem się „chemią uczuć” nikt jeszcze nie wygrał na sali sądu ani z usprawiedliwieniem np. wypadków samochodowych itp.
Koncepcje chemiczne emocji bardziej więc przypominają automatyzm instynktów jak u zwierząt -a nie rozwinięte teorie inteligencji emocjonalnej lub wartości -bo przecież zwierzęta uznaje się za amoralne. Ateizm lub laizm często prowadził w końcu do amoralności i traktowania ludzi jak trochę lepsze małpy .
Z kolei metafizyczne teorie Ducha-inteligencji jako logiki odwiecznego „Logosu”, przypominają fizyczne teorie oddziaływania elektromagnetycznych fal radiowo -telewizyjnych przenikających przez mury aby dotrzeć z wiadomościami do twojego telefonu, internetu.
Nowoczesna fizyka kwantowa wbrew dawnym materialistom i ateistom udowodniła ,że to co nie widać lub w ogóle nie ma masy materialnej wcale nie oznacza ,że nie istnieje.
Podobnie jak z niewidzialnymi falami elektromagnetycznymi -niewidzialnym polem między gwoździem a magnesem jest też z niewidzialną energią „przyciągania lub odpychania duchowego”- wg inteligencji emocjonalnej opartej na istnieniu świata „magnesu wartości duchowych”.
Niewidzialna energia elektryczna ,magnetyzm lub nawet energia pary wodnej co poruszała pierwsze maszyny parowe długo nie była znana i wykorzystana przez dawną „prymitywną ludzkość” -choć cały czas i od dawna istniała w przyrodzie . Dawno więc prymitywni ludożercy z Afryki, wściekli Wikingowie lub ociekający krwią wyrywanych serc dla idiotycznych bogów Majowie mogli dawno pozytywnie spożytkować takie energie -zamiast walić się maczugami po łbie i zajmować się złymi rzeczami w swoich głupich i okrutnych czasach, w których nikt normalny nie chciałby dziś żyć.
Tak samo Energia aury ludzi i duchów zmarłych istnieje cały czas obok ciebie i oddziaływuje w sposób niewidoczny jak fale radiowe przenikają mury i przestrzeń -niezależnie czy widzisz lub jesteś „nastrojony na odbiór” (jak jesteś jak niedostrojone radio).
Tymczasem ty pospolity „zjadaczu chleba” jak nigdy wcześniej w historii cały czas przenikają cię niewidoczne neutrina, gluony, mezony i fermiony z kosmosu jak i niewidoczne fale radiowe „służb specjalnych” i różnych zwykłych stacji telewizyjno-radiowych .Fizyka kwantowa jest dziś tak „zwariowana” ,że przeciwnie do dawnej fizyki Newtona dopuszcza przenoszenie różnych kwantów informacji-energii przez „mury i góry” przez te niewidzialne i niemasowe „dziwadełka” -a nawet przez „ciemną energię” z kosmosu.
Z kolei dla gnostyków ( i spirytualistów) pomimo takiej samej medycznej budowy mózgów ludzie nie są równi i różnią się przecież inteligencją i pozytywną lub negatywną „energią” -czyli różnią się poziomem rozwoju ducha jako energii życiowej ( Vis vitalis).
Tu i tam mowa jest o pojęciu niewidzialnej przecież energii oddziałowującej „fluidami” ( wibracjami) -czy też „funkcją falową” na materię .
To więc nie materia oddziałowuje na energię tylko odwrotnie-nawet w fizyce , podczas gdy w medycynie Zachodu pokutuje jeszcze dawny pozytywistyczny materializm -przez co ta medycyna tylko „chemią” tłumacząca i lecząca choroby nie radzi sobie z nadrzędnym wpływem systemów „wartości-emocji” na ludzki organizm.
Nawet nabyta grypa , skręcona noga czy bóle głowy lub brzucha po suto zakrapianych wódką imieninach ,po którym goście wyszli rozebrani na mróz lub pijani spadli ze schodów nie wynikają „z chemii”-tylko z nielogicznych i głupich zachowań ludzkich -czyli z błędnie ustawionych wartości ,gdzie ktoś lekceważy fakty ,że jak się ciepło nie ubierze lub stoi w poprzek w „przeciągu dziejowym” to dostanie się zadyszki ,a jak ktoś biegł do pracy żeby komuś tak czy inaczej „dokopać ”- to skręcił nogę ,a jak dużo pił i zagryzał „życiowe żale” tłustą golonką -to nie dziwi śmierć „z cholesterolu” i zawał serca.
Różne więc nieszczęścia i choroby i tzw. „koleje losu” wcale nie zależą często od „losu”-tylko są następstwem nielogicznych zachowań -co nazywa się „karmą” w filozofii Wschodu .
A w filozofii Zachodu dawniej nazywało się to „grzesznym życiem”- a obecnie ateistyczny Psycholog nie nazwie jawnie grzeszącego „głupka życiowego” -głupkiem , tylko wymyśli mu nazwę „dyskomfort” lub „pozytywna dezintegracja”.
W ujęciu filozoficznym „energią” nauk humanistycznych są „hierarchie wartości” ,które są motywacją dla dramaturgii -filmów , teatru, książek, bo ostatecznie te „dzieła” pokazują konflikty niewspółmiernych lub zwalczających się systemów „wartości -antywartości”,które są stałe i niezmienne od setek lat jak „10 boskich przykazań” -o czym wielu ludzi zapomina chodząc do kina czy teatru w poszukiwaniu „czegoś nowego”.
Nowe rzeczy mają miejsce tylko w technice, ale postęp w naukach technicznych nie zmienia faktu niezmienności ogólnie ważnych wartości w tzw. naukach „humanistycznych”- bo ludzie zawsze byli „źli lub dobrzy”- i podobne do siebie „dobro i zło” i problemy moralne zawsze istniały na świecie ,niezależnie od postępu czasu w technice.
Wbrew neopozytywistom postęp techniczny nie zmienił nauk Humanizmu , a nowoczesna matematyka i fizyka równie dobrze pomaga wygodnie urządzić życie jak i oblicza jak produkować satelity ,rakiety i bomby do zniszczenia tegoż życia. Matematyka , fizyka podobnie jak obliczenia ekonomistów i bankierów lub bangsterów są amoralne -czyli „nieczułe” na uczucia ludzkie. Stąd wielu wybitnych matematyków i fizyków pracowało dla wojska gdzie robili największe „postępy jak dokopać ludziom”.
Dzień II- Historiozofia a filozofia wartości
W koncepcjach większości ekonomistów filozoficzne pojęcie „wartości ludzkie” jest błędnie okrojone do pojęć „potrzeb-motywacji” ( np. z dawnej koncepcji psychologii Maslova), które trzeba zaspokajać aby zadowolić najważniejszego bożka ekonomii-” Zysku”. Według tego Boga ekonomii czyli Molocha jest,że z ekonomicznego punktu widzenia zyskowne i obojętnie „moralnie” są zyskowne przecież ekonomicznie moralnie złe „potrzeby” -np.prostytucji , narkomanii ,handlu bronią , alkoholem, dopalaczmi itp. (które przecież lepiej niż sprzedaż „chleba i mydła ” lepiej spełniają zasady bożka ekonomii) .Tymczasem nie każde ekonomicznie uzasadnione potrzeby i zysk jest moralnie „dobry i sprawiedliwy” -i dlatego sądy przepełnione są sprawami sądowymi wytłumaczenia karami finansowymi i więzieniem zwolennikom Bożka Ekonomii istnienie odmiennych od pojęcia „zysku” wartości .
Z kolei w koncepcjach socjologii idee „filozofii wartości” są zastąpione-okrojone do innych pojęć np. „idealne typy , stereotypy ,wzorce zachowań” itp.
Socjologiczne teorie „konstruktywizmu” mówią ,że człowiek kieruje się społecznymi „wzorcami wnioskowań” -bo socjolog z „klapkami na oczach” filozoficzne pojęcia „wartości” zastąpił słowem „wskaźniki” lub „etykiety społeczne” ( i powstaje błędne koło -bo „etykietowanie” jest wynikiem interakcji na wzorce norm ,które wpierw przecież zaistniały z przyjęcia takich -a nie innych aksjomatów systemów „aksjologicznych wartości” ) .
Z kolei dla psychologów pojęcia „wzorców” czy wskaźniki-etykiety lub „motywatory” jest to to samo co dla filozofów „hierarchie wartości”- i piszę o tym jako przykłady współczesnej „Wieży Babel” pisania o tym samym różnymi językami przez nie znających wzajemnie pokrewnych dziedzin tzw.„humanistów”.
W filozofii Wschodu rozwijanie się ducha ludzkiego jest pojęte jako dążenie do „Oświecenia”- wiedzą i mądrością ,której nie posiadają jeszcze dzieci .
Stąd na Wschodzie dopiero starzy ludzie „mądrzeją” na starość i zasługują na szacunek -a nie młodzi „głupi osiłkowie”.
W filozofii Zachodu bywało odwrotnie- tylko dzieci uważało się za „niewinne” i w miarę wchodzenia w dorosłe życie i w coraz to większe problemy z którymi sobie nieradzą -to zaczynają popełniać coraz to większe „głupoty i zło” -to znaczy zaczynają ”grzeszyć”. Stąd najwięcej grzechów nazbierają ludzie starzy -najdłużej żyjący.
W filozofii chrześcijaństwa istniała abstrakcyjna koncepcja tak zwanego „grzechu pierworodnego”, od którego to woda -chrzest i zbawiciel miał oczyścić- co ja sam i inne dzieci w szkole podstawowej na lekcjach religii nierozumieliśmy jaki grzech pierworodny popełniliśmy ,żeby Jezus umierał za nas na krzyżu. Ale na wszelki wypadek dobrze myłem wodą wszystko co popadnie ( w przeciwieństwie do mojej córki Ali co niemyła dobrze ręce i zachorowała na „bakteriurię”).
Jak pamiętam lekcje religii polegały na wyjaśnianiu tak zdziwionym dzieciom przez grubą zakonnicę (czerwoną na twarzy chyba od nadmiaru alkoholu) ,że Abracham łaskawie nie zabił swego syna , a Mojżesz ,Jozue i Dawid byli wybitnym „wybranym narodem” do niesprawiedliwego napadania i zabijania zdziwionych Kananejczyków i Filistytów co bronili swojego bydła i ziemi ,że „Żydzi są lepsi i wspaniali” ,a żydowski król Samuel był „mądry” bo miał 70 żon siłą zdobytych na niewolnice z tych pozabijanych obrońców własnej ziemi ( w tym 71 żona królowa Saba z Etiopii) oraz że był takim „bohaterem”,że musiał uciekać przed własnymi synami co jakoby niesprawiedliwie zabrali mu 30 żon do celu uprawiania z nimi nie ziemi -tylko seksu. Do dziś jestem zdziwiony jak ta zakonnica w ramach „zadania domowego” kazała dzieciom rysować jak Abracham zabija syna lub ci Życi zabijają obrońców ziemi Kananejskiej -i za tak absurdalne i koślawe rysunki nigdy niewidzianych „bohaterów Żydowskich” dostawałem dobre oceny !
W filozofii Wschodu z kolei żyjesz po śmierci tyle ile sięga po tobie „wdzięczna” pamięć ludzka -co było obecne już w kulturze duchowej konfucjańskich Chin.
Na Wschodzie ludzie starzy cieszyli się większym szacunkiem niż na Zachodzie-z uwagi na większą od młodych mądrość i „doświadczenie życiowe” i ze względu na pamięć dzieł przodków i „czas chwały” - nieznane młodym i dzieciom.
Nie tylko u chrześcijan-ale i u budystów w „Równoległym Świecie Akaszy” niepotrzeba twoich bogactw , które mniej czy bardziej uczciwie gromadziłeś ,ale przede wszystkim twoje dobre uczynki które były pokarmem dla duszy -czyli ”karmą” dla innych . I nie chodzi tylko o to czy nic złego nie robiłeś w życiu , ale ile jeszcze dobrego uczyniłeś na tym świecie- o ile w ogóle byłeś człowiekiem (jeśli nie pariasem, półzwierzęciem lub „półgłupkiem życiowym” ! )
W filozofofii Zachodu jest odwrotnie-tylko dzieci uważa się za „niewinne” i daruje się im wiele- bo im człowiek dłużej żyje tym więcej zła innym i głupoty wyczynia przez coraz to dłuższe życie. Pracując w Służbie zdrowia i jeżdżąc po „Domach Starców” znałem przypadki ,że często jacyś starzy , zgorzkniali ludzie kogoś obrażali i wyzywali -przeklinali życie lub innych z przeszłości.
Ale mały „dzidziuś” jeszcze nie umie obrażać i przezywać innych-bo nauczy się tego dopiero od starszych .
Zaś w dawnej kulturze Egiptu pamięć miała być nieśmiertelna -niezależnie ile krzywdy i zła narobił faraonlub jego urzędnicy lub bogacze, których było stać na „piramidy niezapomnienia” - lub inaczej mówiąc „piramidalne głupoty”. Dygresją tu dodam , że nawet piramidy w dawnym Meksyku -podobnie jak w Chinach wykazywały pewne podobieństwa i podobnie jak w Egipcie miały ukryte kanały świadczące ,że służyły również do czegoś innego- jakby „energetyczne” centra ?( np. w meksykańskich kanałach piramid znaleziono izolacje mikowe i rtęć stosowane do nadprzewodnictwa w elektryce ,a w Egipskich piramidach podziemne kanały na solankę do „elektrolizy”?).
Egipt zmieniał „koncepcje bogów” i wcześniej niż Żydzi i Mojżesz wymyślono w Egipcie „jednego Boga”-np. wg Echnatona .
Egipska „Księga zmarłych” zawierała podobne do późniejszego Mojżesza przykazania moralne jakie powielił wykształcony na dworze faraona Mojżesz - co niewiele nowego zebrał w „10 boskich przykazaniach” ,które znał już wcześniej z pytań stawianych zmarłemu przy pogrzebie z tej Egipskiej Księgi Zmarłych
Z kolei w filozofii chrześcijańskiej nie chodzi o to, aby ręce twoje były „czyste” , ale żeby jeszcze nie były „puste”-na spotkaniu z "Zegarmistrzem Świata" na końcu twojego Czasu Życia- bo nikt wg chrześcijańskiej koncepcji nie jest bez grzechu ( a „grzech” to inne słowo na „głupotę” ).
Długość zaś tej „wdzięcznej pamięci” w sercach ludzkich wyznacza szerokość twojej drogi do nieba po której pójdziesz -i lepiej nie dopuść do tego ,aby zabrakło ci tej szerokość i z niej spadniesz do „Piekieł Zapomnienia”- jeśli nie pozostawisz po sobie „dobrej pamięci” .
Bo ci co nic szczególnie „złego” nie robili ,ale też nic „dobrego” i niczym się nie wyróżnili nie dają się niczym zapamiętać i ich droga w „Równoległym Świecie Niebios”-( czyli w „chmurze Zaświatowych Danych”) też nie będzie wesoła-o -o czym pisali nie tylko „nawiedzeni ” mistycy chrześcijańscy ale i od dawna „Tybetańska Księga Zmarłych” w buddyźmie , podobnie zresztą jak dr R.Moody -z opisów pacjentów śmieci klinicznej tych , którzy wrócili ze śmierci do życia (czyli ponownie „zmartwychwstali”).
Skąd się biorą „źli ludzie” na świecie ?
Od zawsze życie ludzkie od małego dziecka było , jest i będzie pasmem stresu , walki i konfliktów -jak u zwierząt w buszu lub w ZOO -jak w Darwinowskiej w „walce o byt i przetrwanie” ,w których ścierają się biologiczne siły i inne racje -urojone lub rzeczywiste wartości pozytywne lub antywartości jednych przeciwko drugim. I to właśnie aksjologiczny konflikt nie tylko biologicznie słabych jednostek ale też konflikt różnych niskich wartości z wysokiego rzędu wartości moralnymi zawsze był źródłem absurdów i zła w świecie -a diabeł od dawna przez teologów był nazywany „Mistrzem podziałów”.
Historie Safarii walk zwierząt podobnie jak historia różnych w przeszłości wodzów -krwawych dyktatorów spod znaku filozofii „dziel i rządź” była nie tylko od czasów Makiawellego podobna równie błędnej filozofii Locka rzekomo nigdy niezależnej od nikogo „trójpodziału” władzy rozkazodawczej, wykonawczej i sędziów -zależnych przecież od tej pierwszej władzy. Jako socjolog niezgadzam się z poglądami Locka leżącymi u podstaw Unii Europejskiej ,że istnieje coś takiego jak „niezależność trójpodziału władzy”- jak nauki społeczne do których należy zarówno prawo, ekonomia i psychologia lub politologia są ze sobą ściśle powiązane i wzajemnie wpływają na siebie jak powiązane są ze sobą koła olimpijskie. Każde zmiany społeczne lub ekonomiczne automatycznie powodowały zmiany polityczne -i na odwrót , a najgorszymi wykonawcami praw krwawych królów i tyranów-dyktatorów byli zawsze prawnicy- sędziowie ,którzy w każdym czasie historii wydawali najbardziej nielogiczne i najgorsze wyroki na przeciwnikach władzy tyranów.
Zawód prawnika to zawód największych „krętaczy-oszustów” na świecie .
Od setek lat wszystkie „ochronki i szkoły” są źródłem stresu i walki dzieci wzajemnie między sobą kto „gorszy i kto lepszy” i dzieci wszędzie na świecie same z siebie są między sobą źródłem konfliktów -i nie wynika to tylko z bycia „mądrymi lub głupimi” przez ich rodziców .
Wszędzie na świecie od tysięcy lat to wpierw same z siebie dobre lub złe jak „małe diabły” są małe dzieci same i tak stają się potem „złymi ludźmi”-oszustami , zabójcami i kłamią , biją się, opluwają się nie tylko w piaskownicy lub robią sobie złośliwe „dowcipy” jak małpy w buszu .
Wiele z tej teorii niewiele wynika z błędów ”nadętych jak balon” pseudohumanistek po Uniwersytach -psycholożek lub pedagożek spod znaku teorii „Czystej Kary-Kart Blanch” młodego człowieka lub teorii „Zero przemocy” -tylko wynika z odwiecznego zła moralnego wpisanego od małego w dzieci.
Autor niniejszej książki sam czytał jak pseudohumaniści , jacyś prawnicy i nielekarki- Psycholożki lub z Opieki Społecznej autorytarnych państw robili sztucznie chorych i sztucznych „Wariatów i głupich obywateli” -wsadzając ich na pseudoleczenie z poglądów -na stratę kosztów Podatnikow do celu psudoterapii z niechorób zrowych ludzi (za niezgadzanie się z poglądami np. dyktatorów u władzy)
W komuniźmie to była powszechna praktyka” pseudohumanistów prawniczych i psycholożek sądowych.
Doświadczenia młodości autora z czasów komunizmu było takie,że najlepiej zła i słabo ucząca się młodzież była najlepszymi kandydatami na żołnierzy i policjantów- tzw. ”ZOMO do pałowania” manifestantów krzywdy dyktatorów państwa i jego sędziów.
Tymczasem więc już od małego mogą być po prostu „złe i głupie moralnie dzieci” co lubią krzywdzić inne dzieci i oszustwem nielogicznych prawników i psycholożek jest zastępowanie „etycznego zła” terminem ADHD jakby nie istniała etyka w filozofii.
Później w dorosłym życiu są takie prace w świecie, które chętnie później wybierają takie „niegrzeczne dzieci” i sprzyja to rozwojowi nie tyle „stresu pourazowego” -co wręcz niepozytywnej „energii życiowej” w ciągłym zwalczaniu innych ludzi w zawodach sprzyjający staczaniu się do bycia zestresowanym i węszącym wszędzie zło „złym człowiekiem”.
Tak zwane „wypalenie zawodowe” różnych formacji mundurowych,, podobnie jak strażników więziennych lub psycholożek sądowych ,sędziów lub prokuratorów polega ,że często na stare lata stają się takimi właśnie „węszącymi wszędzie zło i podstęp” zrzędami-mendami ludzkimi.
Na ogół „grzeczne dziewczynki” bawiące się lalkami w piaskownicy nie marzą jak ich niektórzy agresywni koledzy wymachujący plastikowym pistoletem i sypiący piaskiem po oczach ,aby w przyszłości bić i mordować ludzi np. jako żołnierze lub różni „strażnicy moralności” lub policjanci na manifestacjach -szkoleni jak się zabija ludzi jak bydło ubojowe w rzeźni . Nikt normalny nie marzy od dziecka aby zostać „typem spod ciemnej gwiazdy” -strażnikiem cudzych interesów w budce u bram bogaczy- jak szczekający „pies ogrodnika” lub żeby zostać strażnikiem więzienia , płatnym mordercą -tajnym agentem jak J.Bond ,snajperem w wojsku, celnikiem z karabinem lub prokuratorem od karania ludzi z wymyślanych ciągle nowych zakazów. Ilość zakazów jaka istnieje w obecnie nadętych lub przeregulowanych systemach państw opresyjnych przekracza wszelkie granice przyzwoitości i nawet sami prawnicy nie pamiętają wszystkich możliwych zakazów jakie sami powymyślali.
Filozofia prawa a prawa historii
Tymczasem z doświadczenia „Życia po życiu” tych co przeżyli śmierć kliniczną okazuje się , że w tzw. „świecie równoległym” Bóg lub Allah (lub Zaświatowa „Najwyższa Energia”-jak kto chce zwać) nie nagradza „umierających” za tak dobrze wykonaną pracę „bojowniów” cudzej sprawy , tylko zupełnie inne wartości liczą się w „równoległym świecie” . W tym kontekście zabawne jest pytanie czy Bóg nagradza tzw. „patriotów” , żołnierzy i różnych Jamesów Bondów -czyli bojowników sprzecznych interesów i odmiennych praw , dla których „wasza sprawiedliwość nie jest nasza” !
Okazuje się że „zaświatowe piekła” pełne są bijących się dalej wściekłych bojowników cudzych interesów- bo ani „patriotyzm” ani walka o „krzywdę przeciwników ” nie jest tam „nagradzana” i zaświatowe anioły śmierci „w nosie” mają interesy różnych państw ,które tam się nie liczą- bo co innego tam uznaje się za „najwyższe wartości” !
Z moralnego punktu widzenia- Boga (czy Allaha lub Buddę) nie interesują żadne ludzkie co chwila zmieniające się państwa i wymyślane nowe prawa -ani obrona ich władców wywołujących wojny o „moje a nie przeciwnika prawa”- tylko zupełnie inne wartości okazują się być najważniejsze tu i tam.
Po śmierci okazuje się ,że nie jakieś tymczasowe „Prawo i Sprawiedliwość” są najwyższymi „wartościami” - tylko komparatystyka porównawcza różnych religii (jak u Eliadego czy K.Junga ) wykazuje podobne Archetypy wspólnych najważniejszych wartości ogólnoludzkich w różnych systemach religijnych- choć wyrażone w odmiennych symbolach i językach.
Każdy generał w wojsku wie ,że najlepszy żołnierz to „wściekły i zły żołnierz” -tzn. co najlepiej podrzyna gardła i najwięcej morduje wydumanych wrogów tej a nie tamtej partii, plemienia lub władzy (i mordercy i kryminaliści zawsze najlepiej mieli się na wszelkich wojnach i byli najlepszymi „wojownikami”).
Już od dziecka widać „dobry lub zły” charakter człowieka ( a ściślej stan jego złej lub dobrej duszy ) i nie wierzę „nowomowie” żadnych psychologów-ateistów zamieniających moralne określenia „złe dziecko” nowym i sztucznym pojęciem np. ADHD na ewidentnie „dzieci-potworki”, które w dorosłym życiu zamieniają się potem w tyranów -żołnerzy lub policjantów bezmyślnie wykonujących rozkazy strzelania do nieznanych im ludzi na wojnach lub na manifestacjach ulicznych w często słusznych sprawach .
Każdy generał nie tylko od czasów Napoleona wie też ,że zwycięzców nie pyta się o „prawo i sprawiedliwość” -tylko zwycięzcy sami dyktują nowe prawa i sprawiedliwość według których wieszają na drzewach pokonanych „przeciwników moich praw”.
Tak właśnie tworzyły się w historii różne prawa i państwa i tak ustanawiano ich granice ,a jeśli nie podoba ci się „taki pokój” -to szykuj nową wojnę („Si vis pacem-parabelum” -jak mówi stare przysłowie rzymskich wodzów ).Prawa różnych państw nie są więc żadną moralnością ani żadnym „dzieckiem sprawiedliwości” - lecz dzieckiem wojennych gwałtów i przemocy zwycięzców nad pokonanymi.
Obecnym takim przykładem sprzeczności prawa z etyką są absurdalne wojny neokolonialne wywoływane pozyskaniem bogactw np.Azji i Afryki i ropy naftowej oszustwem imperialistów Amerykańskich o złych Afgańczykach lub bombach atomowych Arabów i sztuczną obroną równie sztucznie wytyczonych granic tych Arabów , które to granice wbrew podziałom religijnym i plemiennym nielogicznie ustanawiali wcześniej inni biali imperialiści w XIX w-czyli znienawidzeni przez Arabów wyzyskiwacze -kolonialiści europejscy (usunięci i wyrzuceni w końcu przez samych Arabów i Murzynów w połowie XX w.)
Tak sztucznie i absurdalnie do podziałów plemienno-religijnych powstały państwa – np. Irak ,Syria, Somalia i inne państwa Wschodu i zwalczające się przez to plemiennie do dziś państwa Afryki (jak za starych „dobrych” czasów ludożerców). Ale nigdy nie da się ustanowić jednolitych praw i granic zwalczających się od wieków sekt religijnych.
I lub II wojna światowa trwały po 5 lat ,a przepełnieni pychą Imperialiści Ameryki po 20 latach wojen w XXI w z Arabami i braku pokoju nie potrafili się przyznać do klęski jak w Wietnamie-w obłędnej filozofii „praw po Amerykańsku” tam gdzie są odmienne prawa „plemienne i islamskie”.
Tak zatem prawo okazuje się nie być „sprawiedliwe” ani moralnością- i stosuje „podwójną moralność” i nie odnosi się do zwycięzców tylko do pokonanych na wojnach, które ustanawiają wciąż nowych zwycięzców i nowe prawa ( i tak cały czas w „kole historii”).
Historia świata jaką uczono mnie w szkole podstawowej jest bardziej historią głupoty ludzkiej i historią zła niż dobra -czyli historią zła tyranów, despotów i królów- „psów wojny” i ich podłych zachowań i złych praw -niż historią wzrostu dobra etycznego ludzkości i zło i głupi ludzie jak samozwańczy celebryci- zawsze istnieli w historii świata.
Dlatego „dobry historyk” jest tylko jak jest jak zły prokurator na sali sądu -obaj grzebią się w ludzkim „bagnie głupoty i zła” a nie dobra -bo analizują ile „zła i krzywd” kto komu narobił w krótszej lub dalszej przeszłości . A ponieważ zło i odwet za zło rodzi kolejne zło w ciągłym „błędnym kole odwetu za zło” -to dlatego tacy „strażnicy zła” podobnie jak różni władcy i generałowie „psów wojny- głupich żołnierzy bogatych imperialistów” kiepsko nadają się na dobrych moralnie ludzi i władców . Ale za to dobrze nadają się na demonów od straszenia dzieci w bajkach przed zaśnięciem- od złych królów od wywoływania nowej zemsty za „stare zło” -dodając zło do zła !
Kto za długo grzebie się w „ludzkim bagnie” zamiast zajmować się „pięknymi i dobrymi” rzeczami -po dłuższym czasie sam „prześmierduje złem” jak kanalarz gównem , które czyścił -i tacy ludzie stają się na starość na ogół zgorzkniali.